Szukaj na tym blogu

wtorek, 22 lutego 2011

Zamykamy kiosk - czyli o dyskusji w polskiej demokracji

Razem z resztą rozgrzanego do czerwoności (bynajmniej nie z podniecenia) społeczeństwa, obserwuję już czas jakiś zjawisko przez media określane mianem 'debaty' o OFE. Czemuż debata w cudzysłowie? Odpowiedź znajdziecie w załączonym artykule. Minister Boni w ramach debaty rzecze, że 'akceptuje dyskusję o wyższej składce do OFE. Powrót do wyższej nie jest jednak możliwy w ciągu najbliższych kilku lat, nie za dwa lata (...) a w końcówce tej dekady.'

No żesz ty! Co to za dyskusja, której wynik jest z góry przesądzony?! Niech te wykrzykniki Szanownego Czytelnika nie zmylą. To, że jestem ciężko w ... wściekły, nie znaczy, że zaskakują mnie słowa pana ministra. W ostatnich miesiącach przykładów na prowadzoną ofensywę legislacyjną rządu, połączoną z intensywnymi konsultacjami społecznymi mamy aż nadto. Ciekaw jestem wielce, co jeszcze przed wyborami uda im się spieprzyć. 

Moje rozgoryczenie jest ty większe, że nie ma dla obecnie rządzących żadnej racjonalnej alternatywy. Co w takim wypadku zrobić w czasie nadchodzących wyborów? Zagłosować na JKM? Szanse na wejście prawicy do parlamentu oceniam jako nikłe (nie wdając się w dyskusję o istocie demokracji - jeśli nie potrafią przekonać wystarczającej liczby ludzi do swoich poglądów, to ich w parlamencie nie będzie. Swoją drogą, przez lata nie potrafili dostać się do parlamentu, skąd więc mieć pewność, że po uzyskaniu władzy będą skuteczniejsi?). Zagłosować na PO? Nie, no proszę was, nie bądźmy jak Marian na czele manify ... O 'pomysłach' z głosowaniem na PiS (przy obecnej kondycji jego kierownictwa), czy na pierwszą 'kokotę w stylu rokoko' polskiej polityki (tak, tak, to o PSL) nie wspomnę. Już wspomniałem, trudno.

Miałem do niedawna pomysł na rozwiązanie tego pata: odłożyć sobie tak ze dwa miliony euro, kupić domek w Szwajcarii i tam po cichu sobie żyć z dala od tej hałastry. Pomysł padł, bo pomimo swych wielu zalet, kraj ten ponoć jest nudny jak flaki z olejem.


Co dalej? Tego nie wie nikt, ale może uda się coś wymyślić na łamach niniejszego bloga.   

To mój pierwszy post ('ooo, debiucik') i trochę jeszcze mnie znosi z tematu, wszystko się naprawi w kolejnych postach. Postaram się o więcej faktów i mniej żółci, a co z tego wyjdzie to się obaczy w komentarzach.    

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz